Aston Martin zdecydował się na zmianę nazewnictwa swoich bolidów, aby te bardziej odpowiadały brytyjskiej marce.

Mimo iż nowy bolid będzie kontynuacją udanej konstrukcji RP20, która w zeszłym roku pomogła ekipie sięgnąć po czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, nowe podwozie zostanie nazwane AMR21.

Nowy bolid, który cały czas korzystał będzie z silników Mercedesa zaprezentowany ma zostać 3 marca.

Aston Martin, który na przełomie lat '50 i '60 minionego wieku po raz ostatni ścigał się w Formule 1, oznaczał wtedy swoje bolidy jako DBR4 oraz DBR5.

W tym roku marka powraca do królowej sportów motorowych za sprawą Lawrence'a Strolla, który po przejęciu zespołu Force India w 2017 roku od początku szukał dla niego znanej marki, pod którą mógłby występować w Formule 1. Przejściowo bolid nazwano Racing Point, a kanadyjski miliarder na spokojnie skupił się na przejęciu aktywów Astona Martina i w zeszłym roku ogłosił jego powrót do F1 w roli konstruktora.

Zespół zrezygnował z tytularnej współpracy z firmą BWT, z którą wiązało się charakterystyczne, różowe malowanie. W tym roku Aston Martin będzie ścigał się w legendarnych barwach brytyjskiej zieleni wyścigowej.

Niedawno potwierdzono także, że firma BWT pozostanie sponsorem Astona Martina, a jej jaskrawe barwy zostaną "delikatnie podkreślone" w nowym malowaniu.

Do zespołu zawita również nowy kierowca. Obok Lance'a Strolla w tym roku ścigał się będzie czterokrotny mistrz świata F1, Sebastian Vettel, który po nieudanym sezonie kończącym jego przygodę z Ferrari, będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.